Pasmo "Olbrzymy"

W poszukiwaniu adrenaliny

Okolice gmin Jelenia Góra, Podgórzyn i Piechowice to istny raj dla miłośników wymagającego MTB. Właśnie tam u podnóża Karkonoszy, rozciąga się Pasmo Rowerowe Olbrzymy. Kompleks składający się z 14 tras istnieje od niedawna, bo od 2019 roku, ale zdążył już przyciągnąć rzesze fanów single tracków.
Około 70 kilometrów w otoczeniu niepowtarzalnej, karkonoskiej przyrody – tak w wielkim skrócie można opisać trasy Pasma Rowerowego Olbrzymy. Są one bardzo urozmaicone – nie tylko pod względem krajobrazowym – część z nich może okazać się trudna do pokonania dla niewprawionego rowerzysty. Swoje umiejętności najlepiej sprawdzą tutaj średniozaawansowani i zawodnicy MTB, których kondycja fizyczna jest na dość wysokim poziomie. Oni ucieszą się na każdy napotkany podjazd, zjazd, drop, wąski trawers, rock garden czy roller. Nie oznacza to jednak, że amatorzy nie znajdą czegoś łatwiejszego do pokonania.

W okolicy Szklarskiej Poręby i Karpacza jest co prawda sporo przyjaznych dla rekreacyjnych rowerzystów szutrów oraz wymagających technicznie szlaków dla zwolenników enduro, ale uzupełnienie oferty w postaci singletracków jeszcze bardziej uatrakcyjnia ten rejon.

Największą zaletą są odcinki poprowadzone po kamieniach. Nie są to jednak sterty luźno leżących kamieni, tylko olbrzymie skały pomiędzy którymi zostały przeprowadzone ścieżki. Nie jest rzadkością również sytuacja, w której ścieżka przeprowadzona jest bezpośrednio przez olbrzymie głazy. Wszystko podzielone jest na sekcje, coś na wzór odcinków specjalnych w rajdach samochodowych. Pętle często są uzupełniane istniejącymi już ścieżkami, czyli takimi mniej atrakcyjnymi z perspektywy rowerów MTB, ale często dającymi odrobinę wytchnienia.

Pętla Piechowicka

Trasy są bardzo interwałowe. Raczej nie puścisz się tutaj na długi zjazd, bo co chwilę coś albo wybija cię z rytmu, albo pojawia się nieoczekiwany fragment podjazdowy. Aby dobrze przejechać całość, trzeba odpowiednio rozpracować ścieżkę a trudniejsze fragmenty przejechać kilka razy. Zasadnicze znaczenie dla złapania flow na tych pętlach ma znajomość kolejno pojawiających się elementów i trudności.

Pętla Chojnik

Perun to świetna pętla na wycieczkę. Jest trochę szutrów, jest trochę górskich ścieżek, jest świetny podjazd ze stromymi agrafkami, trawers wzgórza, na którym stoi Zamek Chojnik i zjazd na którym można złapać dobry flow i poćwiczyć odrywanie się od ziemi.

Niby łatwo, niewymagająco, ale nad wyraz urokliwie.

Pętla Przesieka

Pętla w okolicy Przesieki to pętla, od której chyba najlepiej zacząć eksplorację tutejszych singli. Odcinki Błotnik i Poświst są płynne i nie mają szczególnie trudnych fragmentów. Wijące się pomiędzy drzewami i kamieniami ścieżki prowadzą to w górę, to w dół, przyroda wokół zachwyca, a panoramiczne widoki na Karkonosze skłaniają do licznych postojów. Czart i Utopiec dodają pikanterii i pokazują czego można spodziewać się na trudniejszej zachodniej stronie.

Close